Dzis od samego rana pada , co w tym klimacie wcale nie oiznacza, ze siedzimy zakutani po same szyje w cieple kurteczki - wprost przeciwie - rozplywamy sie z goraca. Wilgotnosc jest tu taka, ze nic nie schnie. Nasze stroje kapielowe od wczoraj - mama wrazenie, ze staly sie bardziej wilgotne.
dzis rano udalismy sie po raz kolejny na targ. mam nadzieje , ze uda mi sie wrzucic pare fotek....
Jest teraz 11.30, o 13 jedziemy do Hue.