Julek koncertowo dowiózł nas na Tegel i po niedługim czekaniu, rozstaliśmy się z Jolką, która poleciała do Amsterdamu. Zobaczymy się za kilka dni...
My, po czułym pożegnaniu z Julkiem i Jolką czekamy już w samolocie chyba godzinę – nie wiadomo na co.