Ciasno, bo autobus jak w 2008. Jowa pewnie pamięta. Teraz podobno są lepsze. No ale nie dla nas.
Stoimy w kolejce do granicy.
Sądząc po przechyłach naszego zapakowanego pudlami autobusu i po widoku w Google Map, musieliśmy pokonać jakieś ładne góry, niestety noc i malutkie okno uniemożliwia jakąkolwiek obserwację.
Po drodze z Hanoi dopakowano trochę towaru i kilkoro ludzi. Chciałam zrobić zdjęcia, ale dziwne niebiesko różowe światła powodują, że wszystko wygląda jak dyskoteka.