Do Taszkentu dotarliśmy o poranku bardzo niewygodnym samolotem Lot-u. Nie dość, że przez pierwsze dwie godziny turbulencje rzucały nami we wszystkich kierunkach, to jeszcze miejsca były bardzo ciasne, a samolot przepełniony. W związku z telepaniami kolację podano ok. 2.00 w nocy ( pora idealna), wyrywając przy tym co najmniej połowę pasażerów z błogiego snu, a już mnie na pewno. Nie było co prawda winą załogi, że zabrakło mięsnych posiłków, ale to, że zapomnieli co niektórym je podać- to już nie ulega wątpliwości.
Na lotnisku w Taszkencie Zygmunt wymienił dolary na sumy - potem sprawdziłam kursowały mieście i stwierdził, że był taki sam. Ja za to za 15 dolarów kupiłam kartę sim Ucell z dużym internetem – przy sąsiednim stoisku sprzedawali innej firmy trochę taniej , ale nie chciało mi się stać w kolejce.
Taksówka na dworzec kosztowała nas ok. 5 dolarów - , a przechowalnia bagażu na dworcu po 10000 sumów od plecaka.
Ogólnie pierwsze wrażenie jest takie , że wszystko tu jest czyste, porządne i zorganizowane, zobaczymy jak będzie dalej.
Taszkent nie grzeszy niestety urodą, przeszliśmy się trochę po ulicach w okolicy dworca, zjedliśmy śniadanie w jakimś barze i pojeździliśmy metrem- pod hotel Uzbekistan i Pomnik Amira Timura, obeszliśmy jakiś ładny park, a także cerkiew Wniebowstąpienia Maryi Panny. Niedaleko znajduje się dość duży bazar, na którym zwiedziliśmy bardzo czyste toalety publiczne ,a potem jedna kobieta chciała wcisnąć Horodyskiemu półmetrową wędzoną rybę. Chłop prawie się złamał..
Z tego co wiem można tu jeszcze zobaczyć jakąś medresę i nowo wybudowany meczet, ale nam nie chciało się tego oglądać. Pociąg do Samarkandy mamy dopiero ok. 19.00 i do tego czasu poszwendamy się po restauracjach...
Bilety na kolej kupowałam przez apkę uzbeckich kolei UZ Railway. Są dość tanie ( szybki pociag do Samarkandy ok. 245000 sumów, z Samarkandy do Buchary 180000 sumów, z Buchary do Chivy 146000 sumów, ale najtrudniej było go upolować, bo pokazał się dopiero kilka dni przed naszym wyjazdem ). Bilety jednego dnia są dostępne, drugiego ich nie ma, po czym wyłaniają się z niebytu znów po jakimś czasie. Trzeba je wydrukować – tak ktoś pisał i tak zrobiłam. Sama apka nie trzyma moich biletów- jakiś czas po zakupie po prostu zniknęły z programu (dziwne ). Może ja zrobiłam coś nie tak, ale nie przypuszczam. Nie wiem jeszcze jak jest z zakupem biletów na stacji , ale ktoś pisał, że nie zawsze można je kupić.