Opuściliśmy nasz gościnny Samai Wasi Hostel i udajemy się autobusem do Puno nad jeziorem Titicaca.
W naszym hostelu w Cusco , być może wiele pozostawało do życzenia, ale niezaprzeczalnie jego olbrzymim atutem były niesamowite widoki na Cusco. Kilka osób tak jak my, wracała tam lub rezydowała, w każdym razie mogę szczerze go polecić, chyba, że ktoś przedkłada nowoczesne luksusy nad lokalny klimat. Nam się tam podobało. Trzeba jednak dodać, że widoki opłacone są wspinaczka po stromych ulicach i schodach. Za to blisko do Plaza de Armas.
Wczoraj po wielu przejściach kupiliśmy bilety do Puno , wiele firm autobusowych ma okienka na dworcu autobusowym Terminal Terrestre ( duża taksówka na 4 osoby i bagaż z naszego hostelu 30 soli, normalna chyba 10 czy 15 ). Mamy bardzo wygodne fotele rozkładane bilet kosztował 40 soli za osobę. Takich foteli życzyłabym sobie w samolocie;).
Przejechaliśmy szczęśliwie przez przełęcz na 4225 metrach, co pokazał mój zegarek i po 9 godzinach wylądowaliśmy na stacji autobusowej w Puno. Hotel mamy beznadziejny, ale za to jutro płyniemy po Titicaca ,a wieczorem wsiadamy w autobus do Arequipy.