Przez cały dzień – na silniku, bo wiatr zdechł, przemieściwszy się do Zielonego Gaju - czekamy na burzę. Wczoraj wieczorem w Giżycku mieliśmy niezły widok na dalekie błyskawice, ale nas tylko trochę pohuśtało w porcie. Prognoza na dziś to deszcz i burze. Pokropiło raz przez kilka minut , nawet się dobrze nie zorientowaliśmy. Słońce poświeciło zza chmur, ale nadal było strasznie gorąco. Zamiast oczekiwanej przez Zubka 4 czy 5 – powitała nas flauta i dziś szmaty leżały na pokładzie ( zwróćcie uwagę na mój fachowy język!) O burzy najstarsi górale nie słyszeli... Za to odwiedziliśmy fajny pływający bar...
Teraz stoimy w Zielonym Gaju, a jutro – o ile nie zawita do nas oczekiwany wiatr – Mikołajki i Śniardwy.