Postanowiliśmy sobie nie żałować i kupiliśmy bilety do Petry na 3 dni ( 60 JOD ). W pierwszej chwili czepiały się nas wątpliwości, czy aby będziemy mieli co tam robić przez tyle czasu , ale naprawdę jest tam wiele do obejrzenia.
Wąwóz Siq jest zachwycający sam w sobie , a Skarbiec rzucił nas na kolana. Po tym rzucaniu ruszyliśmy w miasto. Obejrzeliśmy grobowce , stwierdzając komisyjnie, że we wszystkich capi camelami i moczem. Prawdopodobnie grobowce pełnią w ciągu dnia funkcję atrakcji turystycznej, a w nocy stajni dla licznych tu osłów, mułów i cameli. Prawdopodobnie pełnią też funkcję sypialni dla poganiaczy – o czym świadczą różne części garderoby i plastikowe butelki.
Przed niektórymi atrakcjami stoją funkcjonariusze policji turystycznej pilnując aby turyści nie zostali stratowani przez wspomniana zwierzynę. Przejażdżka jednym z tercetu kosztuje 5 dolarów i aż żal serce ściska gdy widzi się wielkich , grubych turystów podążających na malutkich osiołkach po 800 stopniach w górę. Na dodatek poganiacze okładają biedne zwierzęta czym popadnie... Zdaje się, że nie mają tu TOnZ...
Zobaczyliśmy dziś całkiem sporo – w pewnym momencie , po obejrzeniu grobowców, rozdzieliliśmy się i my z Zygmuntem poszliśmy, jak nam się wydawało, zwiedzać grobowiec Sextusa Florentiusa. Szliśmy schodami w górę i szliśmy i w duchu wyzywałam straszliwie tego, komu zachciało się grzebać wspomnianego Sextusa Florentiusa tak wysoko. W końcu wleźliśmy na szczyt i nasze złe nastroje ułagodził widok na Petrę i okolice..
Gdy już zeszliśmy , okazało się, że grobowiec Sextusa Florentiusa od wieków pozostaje na dole, a my wspięliśmy się na jakiś Dżabal – czego nie mięliśmy w planie. Potem spotkaliśmy się z pozostałą trójką ( co robili przez czas, w którym wspinaliśmy się na cześć i chwałę Sextusa -pozostaje tajemnicą) i poszliśmy wspiąć się po 800 stopniach do Monastyru. Było warto – aczkolwiek schodząc w dól miałam dość Dżabali, Sextusów itp. Nie należę jednak do drobiazgowych,bo gdy pod koniec w Visitors Center kupiłyśmy sobie z Nel lody – zapomniałam o wszystkim.
Teraz spożyliśmy kolacje w naszym hotelu ( 5 JOD) , siedzę i piszę, a arabska muzyka gra.
Odcinek Petra II niebawem.