Geoblog.pl    magdah    Podróże    Marakesz, Madryt, Mediolan, Magda i Mąż czyli wszystko na M    dzień na suku
Zwiń mapę
2011
23
mar

dzień na suku

 
Maroko
Maroko, Marrakesh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3086 km
 
Opis będzie później. Na razie wpadliśmy na chwilę do hotelu naładować baterie w aparacie - bo nasz Nikon znów zastrajkował i zostaliśmy z małym, który nie robi najlepszych zdjęć, ale trudno, dobrze, że go mamy...



Dzisiejszy dzień spędziliśmy na snuciu się bez celu i kierunku po sukach. Od naszego hotelu dzieli je kilkadziesiąt metrów - przez plac. Oczywiście sprzedawcy nie dają nikomu przejść spokojnie, ale ma to swój urok, ich nagabywanie jest naprawdę bardzo kulturalne. Mi się to podoba, bo wtedy wydaje mi się, że mówię po francusku. Takie słowa jak - non, oui, merci opanowałam bowiem w stopniu wystarczającym do dogadania się pośród suków. Najpierw wpadliśmy w pułapkę sprzedawcy lamp, które podobały nam się zresztą od samego początku. Bardzo miły ( jakże by nie ) Ahmed ( podobny do Morgana Freemana - jak sam twierdzi ) wciągnął nas na swój stragan i skutecznie walcząc z Zygmuntem o cenę spylił nam cudna lampę. Potem zaprowadził nas do znajomego, kuzyna czy też szwagra drugiego męża swojej kuzynki , który handlował przyprawami i w aptecznej atmosferze, po nasmarowaniu mnie różnymi olejami , ostro pachnącymi ambrą kostkami i prezentacji przeróżnych mieszane, Zygmunt zniecierpliwiony nabył to i owo za niezbyt wygórowana cenę.
Labirynt uliczek ze straganami jest nie do opanowania i pomimo, że ( jak nam się wydawało) chodzimy bardzo planowo, gdy po raz szósty przeszliśmy tym samym zaułkiem - spasowaliśmy i poszliśmy w uliczki po drugiej stronie placu. Jak przystało na prawdziwych turystów zwiedziliśmy dziś również dwa arabskie pałce wezyrów , a obecnie muzea - Dar Si Said i El- Bahia. Bardzo nam się obydwa podobały - tutaj zobaczyłam , jak pewnie wyglądały alabastry na ścianach Alhambry - w czasach, gdy były jeszcze kolorowe i musze powiedzieć, że podobało mi się to bardziej, aniżeli oślepiające mozaiki w Granadzie.
Zaliczyliśmy dziś również kawę w Cafe de France - bardzo dobra, gdzie siedzieliśmy gapiąc się na ludzi, osły i plac. Szlag mnie trafiał, że nie mam swojego nikona, bo maluch nim zrobi się nim zdjęcie , namyśla się dwie godziny…
Teraz przyszliśmy do hotelu doładować baterie do aparatu i pewnie za chwile ruszymy w Marakesz.
Jutro i następne 2 dni spędzimy na małej objazdówce w Atlasie - nie jest to szczyt naszych marzeń, ale nie mamy zbyt wiele czasu, aby pojechać tam samemu. Poza tym koszt 3 dniowej wycieczki to 90 euro od osoby ( z wyżywieniem i noclegami ) więc nie ma o czym mówić….


No i gdzie te komentarze???
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
Madzia
Madzia - 2011-03-23 17:41
A próbowałaś naprawić Nikona?
Ja czuje się jak służka dla waszego syna!!
On już sam nie umie sobie skarpetek ubrać;/;/
Ale nie narzekam aż tak bardzo, bo przynajmniej kot je za dwóch i chyba się już całkiem przyzwyczaiła do naszego mieszkania;)
Ruja jej się skończyła i jest teraz trochę agresywna, cały czas na mnie poluje...
całuski z wariatkowa:*:*
 
Ania from Seville
Ania from Seville - 2011-03-24 10:09
A mlodzi przystojni Marokanczycy sa? :)
 
Ania from Seville
Ania from Seville - 2011-03-24 10:11
A propos, bosssskie te lampy! :)
 
zygy
zygy - 2011-03-24 12:24
W ramach kontuzji dominika ja po was wyjadę do poznania xD Bo lepiej, żeby on nie prowadził...

Jak czytam, to nawet fajnie się bawicie. Ja tu się zmagam z rosyjskim. Pozdrowienia z Wrocławia!
 
Madzia
Madzia - 2011-03-24 20:57
Muszę Wam powiedzieć, że nasza mała Bazylia ma wilczy apetyt!!
Mamuś mówiłaś, że je pół saszetki? dzisiaj zjadła całą i do tego miseczkę karmy i jeszcze pół lidlowego pasztecika!!!!
:)
 
wolinska@op.pl
wolinska@op.pl - 2011-03-25 07:49
jakie szczescie ze zabralas swojego meza bo kto by Ci robil prezenty za granica,Halka.Ucalowania dla meza.
 
Ola
Ola - 2011-03-25 16:59
Jest szafran będzie paella :D Ale zrobienia dla Was dukanowskiej (bez ryżu) się nie podejmuję ;)
Lampy śliczne, a Ahmed rzeczywiście ma w sobie coś z Morgana Freemana. Czekam na wieści z Atlasu. Pozdrawiam razem z kulawym nr 1 (kulawy nr 2 nawiał do Drezdenka z naszymi kulami, dzięki czemu Madzia odetchnęła z ulgą ;)

Madzia nie dawaj Bazylii pasztecików!!!! Kota chcesz otruć??
 
Nel
Nel - 2011-03-25 17:30
zazdroszczę spaceru po prawdziwym arabskim suku... jadąc z powrotem proszę najpierw do nas, w końcu to po drodze i wszystko opowiesz. Ażurki faktycznie jak w Alhambrze, piękne, coś mi to przypomina... Buziaczki, Nel
 
Madzia
Madzia - 2011-03-25 23:07
Olu to są paszteciki dla kotów:)
 
magdah
magdah - 2011-03-26 11:01
Aniu! Zaklinacze byli, a jakże!
Lampy cudowne, a jedna z nich jest moja!!!
Ola! szafran kupiliśmy.
Nel! mogłaś jechać z nami - na drugi raz zastanów sie nim odmówisz!
Dziś będzie ciąg dalszy - na razie jestem w jakims przydrożnym barze i zaraz ruszamy dalej, ale moze zdążę cos wrzucic...
Ach! mam dla Bazylii mnóstwo zdjęć marokańskich kolegów
 
 
zwiedzili 28% świata (56 państw)
Zasoby: 492 wpisy492 1022 komentarze1022 4803 zdjęcia4803 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
20.11.2024 - 22.11.2024
 
 
29.09.2024 - 10.10.2024
 
 
04.07.2024 - 07.07.2024