Nareszcie, po tygodniach i miesiącach przeróżnych wydarzeń - rzucania pracy, zdawania matury, dostawania się na studia, bronienia prac różnych, zaczynania działalności, przechodzenia w różne stany, wycinania różnych części ciała , nabywania nieruchomości i remontach tychże - nareszcie pakuję się i jadę, chociaż na dni kilka - do Londona. Marcin i Żaneta postawieni zostali przed faktem dokonanym ( kupione bilety), biedni, nie mieli żadnych szans. Za to mają niepowtarzalną okazję cieszenia się naszym towarzystwem ( Hmmmm).
Tak więc ruszamy jutro o świcie razem z moim marudzącym mężem i kochaną córką.