Dziś albo wczoraj powinnam napisach o Ptaku i Tajkach, ale niestety Zygmunt w złą godzinę powiedział, że teraz już wszystko jest zaplanowane i jasne i nie będzie żadnych niespodzianek... A stało się tak, ze od kilku dni lotnisko w Bangkoku jest zamknięte z powodu zamieszek i protestów, nie ma to znaczenia kogo... Nie wiadomo, czy do poniedziałku lotnisko otworzą... Trochę nam to zepsuło słodycz ostatniego dnia na Ko Chang, ale nie bardzo....
Dziś , przed jakaś godzina wróciliśmy do Bangkoku i jutro rano pojedziemy do biura Qatar Airways. Tak w ogóle w Bangkoku nie czuje się, ze cokolwiek się dzieje, tylko tacy jak my łażą i pytają... Życzcie nam powodzenia na polu walki...