Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy odradzają innym zwiedzanie delty Mekongu. Byliśmy tam wczoraj i jestem zachwycona. Zdecydowanie należy na taka wycieczkę udać się z biurem podroży, bo zorganizowanie samemu podobnej wyprawy za 10 usd od osoby na pewno nie byłoby możliwe i kosztowałoby mnóstwo nerwów. Oczywiście coś za coś i nie da się uniknąć totalnej komercji ( odwiedziny u producentów cukierków kokosowych, miodu, wódki na płazach itp).
Jesteśmy za to zauroczeni zacienionymi kanałami, wodnymi palmami kokosowymi i ludźmi. Szliśmy przez bardzo dla nas egzotyczne wioski ( wszakże to nasz pierwszy dzień tutaj!) i na całe szczęście wszystko było dla nas nowe... Płynęliśmy chyba 4 łodziami, ale najbardziej podobały nam się łodzie wiosłowe pływające po wąskich kanałach ocienionych kokosami wodnymi.
Wybraliśmy się też na krótką przejażdżkę rowerami , niestety rower Zygmunta umarł w połowie drogi i Horodyski wściekły wracał piechotą.... Za to widok nas na rowerach ( siodełko ustawione było jak dla dwunastolatka) budził zdecydowaną radość tubylców...