Po rozważeniu wszystkich opcji ( Halka i Zygmunt) wybraliśmy jako sposób zwiedzania Angkorn- tuk tuka ( 30 dolarów) Bilet wstępu na 3 dni 62 dolary.. Nie jest to problemem, bo w całym Siem Reap można w 2 minuty znaleźć tuk tuka albo raczej one znajdują ciebie. Nasz tuk tuk miał z tyłu napisane Rolls Royce, więc od razu poczuliśmy się lepiej. Tuk tukowy miał oczywiście gotowy plan zwiedzania i udając , że nie rozumie co do niego mówimy zawiózł nas tam, gdzie chciał, ale nie dyskutowaliśmy za bardzo.
Wczoraj zwiedziliśmy Angkor Thom, dziś Angkot Wat i świątynie leżące przy dużej pętli.
W całym kompleksie jest masa świątyń, oczywiście najbardziej malownicze są te , w których drzewa obrosły mury. Podobałyby się nam bardzo , gdyby nie miliony chińskich wycieczek. O ile w mniejszych świątyniach nie ma aż tak nieprzebranych tłumów, to w Angkor Wat płynęła cała rzeka ludzi, że w pewnej chwili chciałam stamtąd uciekać... Najgorsza jednak jest niemożność zrobienia zdjęcia czy też czasem nawet przejścia dalej, bo madamy robią sobie akurat sesje zdjęciowe – a to nóżka w bok, a to rączka nad główką, a to pod bródkę , a spódniczka fruwa... Angkor Wat zaliczyliśmy więc błyskawicznie i uciekliśmy.
Aktualnie panują tu jakieś straszne upały, a dodatkowo fakt, że codziennie leje, wilgotność jest zabójcza.