Geoblog.pl    magdah    Podróże    Iran 2017    Pustynie , żołnierze i trzęsienie ziemi w tle
Zwiń mapę
2017
13
lis

Pustynie , żołnierze i trzęsienie ziemi w tle

 
Iran
Iran, Kermān
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4523 km
 
No o żadnym trzęsieniu tu nie słyszeliśmy ( mało istotne problemy językowe) ani nie odczuliśmy ale za to od wczorajszego wieczoru żyjmy bardzo intensywnie. Nasz umówiony taksówkarz Jafar, który miał nas zawieźć na dworzec autobusowy nie przyjechał do umówionej godziny, pewnie poczuł ponadzmysłowo, że odkryliśmy, że naciągnął nas trochę wraz z kumplem przy zakupie szafranu, ale pies mu mordę lizał. Nie wiedział, że wszystkie drobne dolary, które Horodyski dopłacił do szafranu miał dostać on jako napiwek, a tak musiał podzielić się z kolegą naciągaczem. Mało to istotne, bo znalezienie taksówki lub samochodu o dowolnej porze dnia , w tym kraju nie jest problemem.
Wpakowaliśmy się do naszego autobusu i zasnęłam słodko. Pomimo, że autobus zamiast 6 czy 7 godzin jechał chyba z 9 – wyspałam się znakomicie i nawet nie przeszkadzało mi, że obiecany przez Horodyskiego wschód słońca zamiast na pustyni na łonie natury obejrzałam nad pustynią z okien autobusu. Po wypakowaniu się w Kermen wśród tutejszych taksówkarzy i właścicieli samochodów zapanowało poruszenie i Horodyski wybrawszy jednego z powyższych utargował cenę samochodu na cały dzień na ichnie 2 000000 czyli jakieś 50 dolarów. Nim jednak zapakowaliśmy się na dobre do tego samochodu, oficjalni taksówkarze podnieśli raban i zaczął się perski rejwach . Warknęłam na Horodyskiego, bo nie chciałam problemów ( nie chciał gad mnie słuchać) i uciekliśmy od grupy wrzeszczących facetów. W końcu za tę samą cenę wzięlismy takiego bardziej oficjalnego kierowcę, z tym ,że negocjacje cenowe były bardzo skomplikowane, bo facet nie mówił po angielsku i najpierw dzwonił do kumpla, który mówił, potem mówił do niego, oddawał telefon Horodyskiemu, a potem Horodyski oddawał telefon mi, bo nie rozumiał tego z angielskim. Ostatecznie za te same 50 dolarów pojechaliśmy na pustynny objazd, dostając w cenie towarzystwo żony i córeczki naszego kierowcy ( również wynegocjowane w wyżej opisany sposób). Mała ma 1,5 roku , na imię Kimia i jest przeurocza. Na pierwszy ogień wzięliśmy przecudną pustynię w okolicy Kaluts. Formacje piaskowe, albo gliniane ( cholera wie, nie ma Krzyśka i nikt mi nie udziela fachowych informacji) wyglądają jak fragmenty murów i wież. Zresztą zobaczcie na zdjęciach. W każdym razie warto było przejechać ponad 100 km aby to zobaczyć. Następnym punktem programu było Mahan, ale przeleciawszy przez tamtejsze atrakcje nie byliśmy zbyt zachwyceni . Horodyski jednak, jak przystało na dobrego męża nie chciał tak zupełnie pozbawić mnie wrażeń z wyjazdu i postanowił zaprosić mnie i naszych irańskich towarzyszy na późne śniadanie. I to była ta niesamowita niespodzianka Horodyskiego. Niewtajemniczonych informuje, że lubię jeść, ale istnieją rzeczy, których nie tykam i szczerze nienawidzę, a mianowicie m.in. połączenia pomidorów z jajkami, marynat i kiszonych ogórków. I cóż? Dostałam , jak nazwał to właściciel restauracji omlet z pomidorami i do tego marynowana marchewka, kapusta i kiszone ogórki. Aaaaaaa... Zjadłam to jednak, bo byłam bardzo głodna, a oferta restauracyjna była dość uboga, a poza tym ten niby omlet niby jajecznica był tak zrobiony i przyprawiony, że gdybym nie wiedziała to nie powiedziałabym, że to pomidory z jajkami. No, ale co przeżyłam czekając na czekający mnie horror jedzeniowy, to moje...
Po przezwyciężeniu siebie, w dobrym nastroju pojechaliśmy do Rayen. Znajduje się tam zamek, który wygląda jakby zbudowany na plaży z piasku. W rzeczywistości zrobiony jest z glinianych cegieł wypalanych na słońcu i gliny zmieszanej ze słomą. Z zewnątrz jest niesamowity, w środku nie. No, ale widać tam daleko posunięte prace renowacyjne i gdy wszystko zostanie doprowadzone do końca, a sale zapełnione eksponatami, może to być fajne. Na razie , moim zdaniem do środka nie ma po co się pchać.
Wróciliśmy do Kermen i kupiliśmy bilety na autobus do Yazd.
Autobusy dalekobieżne są tu bardzo wygodne. Mają rozkładane oparcia i wysuwane podnóżki. Są bardzo czyste i naprawdę przyjemne. W niektórych puszczają filmy, kilka dni temu obejrzałam jeden całkiem niezły. W cenę biletu wchodzą też przekąski , są to przeważnie słodycze -ciasteczka i czekoladki, w jednej firmie dawali jabłko, banana i zielone ogórki, a nawet nożyk do obrania. Dają też wodę lub/i soki, a dziś dostaliśmy również herbatę. Kupno biletów jest proste, kompani autobusowych jest mnóstwo na każdym dworcu i wystarczy posłuchać gdzie wykrzykują nazwę miejsca, w które chcecie się udać.
Dzisiejsza podróż do Yazd była bardzo emocjonująca, bo po raz pierwszy zdarzyła nam się kontrola. Punkty kontrolne są co jakiś czas na autostradzie. Jak mówiła nam w Shiraz Polka z wycieczki , która tam spotkaliśmy, bardzo często byli kontrolowani. My dziś po raz pierwszy. Wlazł groźnie wyglądający facet i palcem pokazywał, kto ma się wylegitymować. No oczywiści my też, bo jakby nie . W końcu zawsze mogliśmy być szpiegami lub dziennikarzami incognito. No, ale wysadził tylko jednego z chłopaków siedzących przed nami. Chwila była emocjonująca, ale chłopak wróci po paru minutach. Autobus odetchnął z ulgą i pojechaliśmy dalej.
Zabunkrowaliśmy się w Silk Road Hotel i jutro ruszamy w Yazd.
Mam mały problem z wifi, więc wrzucę to jutro.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (42)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2017-11-14 06:36
Uf...dobrze, że tylko w tle!
Widoki na trasie cudne,
Pozdrawiam
 
magdah
magdah - 2017-11-14 06:54
Dzięki Zula. Mam więcej zdjęć, ale internet się buntuje :)
 
BoRa
BoRa - 2017-11-20 21:02
Pustynne widoki robią wrażenie. Piękny kraj.
 
lewuszki
lewuszki - 2018-04-25 01:17
Niesamowite widoki :)
 
 
zwiedzili 28% świata (56 państw)
Zasoby: 495 wpisów495 1025 komentarzy1025 4860 zdjęć4860 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
20.11.2024 - 25.11.2024
 
 
29.09.2024 - 10.10.2024
 
 
04.07.2024 - 07.07.2024