Geoblog.pl    magdah    Podróże    Iran 2017    Bazar
Zwiń mapę
2017
12
lis

Bazar

 
Iran
Iran, Shīrāz
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4079 km
 
Dziś mamy ostatni dzień w Shiraz, więc po porannym błądzeniu po bazarze wymeldowaliśmy się z hostelu, ale zostawiliśmy bagaże, bo autobus mamy dopiero ok. 22.00. W końcu zrobiłam jakieś zakupy, ale tutaj naprawdę nie ma co kupić, same okropne rzeczy, a jak już coś mi się podoba ( dywany, dywany ładne są) to jest za duże do naszego bagażu. Ceramika tez bywa ładna, ale małe rzeczy nie robią wrażenia, a np. duże talerze nie nadają się do transportu w plecaku. Większość dnia szukaliśmy lamp, podobnych do tych kupionych w Maroku i Jordanii, ale znaleźliśmy tylko dwie rzeczy ( nie wiemy co to było, coś podobnego do wazy z postumentem (?) nadające się do przerobienia na lampę, ale były tak duże, że nie wiem jak zmieściłabym je w plecaku. Gdyby mnie zachwyciły niewątpliwie dokonałabym niemożliwego, ale były takie sobie.
Bardzo chciałam kupić też jakieś coś do ubrania, ale naprawdę nie było ani jednej rzeczy, którą chciałabym mieć. To bardzo smutne.
Pozwiedzaliśmy w Shiraz prawie wszystko, co było do zobaczenia, a Zygmunt spotkał swoją koleżankę po fachu z Gorzowa. Spotkaliśmy też polską wycieczkę. W ogóle niewielu tu polskich turystów – poza lotniskiem widzieliśmy tylko wczoraj w Pasergadach dwóch chłopaków. Szału nie ma tez z innymi narodowościami – najwięcej jest Francuzów, trochę Japończyków i napotkaliśmy też dwie rosyjskie pary.
W końcu trafiliśmy dziś do prawdziwej tradycyjnej restauracji irańskiej
( nie licząc tej w naszym hotelu. ). Zamówiliśmy proponowane , najdroższe danie ( ok. 10 dol) – jagnięcina duszona na mięciutko, ryż z fasolą i przyprawami, frytki. Mówiąc szczerze – szału nie ma, kuchnia irańska nie trafia do mnie zupełnie. Zjadłam też tradycyjne lody z sokiem marchwiowym – słodkie, więc zjadłam. Zdecydowanie nie jestem entuzjastką ani tutejszych dań, ani słodyczy... Chyba najlepsze ze wszystkiego jest kebab + bar sałatkowy. I to będę jadła na dzisiejszą kolację.
Czuję się już bardzo zasymilowana z tutejszym społeczeństwem, bo prawie wszędzie biorą mnie za Irankę. Zastanawiam się jak wykorzystać to do zakupu tańszych biletów wstępu ( my płacimy 200000 riali lub czasami 150000 riali za bilet, Irańczycy 30.000. Musiałabym jednak trochę poćwiczyć język, więc nie wiem...
Teraz siedzimy w restauracji naszego hotelu i czekamy na autobus.
Jutro Horodyski szykuje coś niesamowitego ( jak twierdzi) , więc jestem gotowa na wszystko!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Madzia
Madzia - 2017-11-12 15:47
Matka nie ma co sobie kupić.... to jest prawdziwy problem ! A o planach Ojca słyszałam, to będą dopiero atrakcje :)
 
zula
zula - 2017-11-13 07:32
Mimo ,że to bazarowy choć ciekawy dzień to zdjęcia bardzo mi się podobają!
Z niepokojem czytam informacje o trzęsieniu ziemi w Iranie i Japonii...
 
Halka
Halka - 2017-11-13 10:08
Magda daj głos!!!
 
Halka
Halka - 2017-11-13 10:16
Już wiem,że Wami nie ztrzęsło.Pozdrawiamy
 
W.B.
W.B. - 2017-11-13 17:01
Udawaj,że masz chore gardło,albo niemowę Wszystko jest kwestią ceny.Zygmunt będzie Cię wspierał-zaoszczędzi i będzie miał święty spokój.
 
W.B.
W.B. - 2017-11-13 17:09
Mam nadzieję,że nie odczuliście trzęsienia ziemi.Wynika z mapy,że byliście daleko od epicentrum.Napisz coś!
 
 
zwiedzili 28% świata (56 państw)
Zasoby: 495 wpisów495 1026 komentarzy1026 4860 zdjęć4860 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
20.11.2024 - 25.11.2024
 
 
29.09.2024 - 10.10.2024
 
 
04.07.2024 - 07.07.2024