Bardzo cieszymy się z Waszych komentarzy i prosimy o więcej.
Obecnie zaznajamiamy się z różnymi aspektami egzystowania wśód sycylijskiej mafii w Palermo, gdzie przybyliśmy z uwagi na fatalną pogodę. Jako, że ta mafia – jest czym się zająć. W nocy nie dała nam spać burza w Cefalu, a rano obudził nas deszcz i wiatr. Około 9.00 trochę się uspokoiło i obiegliśmy miasto w ekspresowym tempie, przeganiani przez podmuchy znad morza. W naszym b&b – czyli po prostu mieszkaniu w bloku w centrum Cefalu, rano zapoznałam naszego współlokatora Włocha i krewną naszej ovnerki, z którą porozmawiałyśmy na życiowe tematy. To nic, że ona nie mówiła po angielsku, a ja po włosku.
Potem z sercem na ramieniu ruszyłam do Palermo. Najpierw objechaliśmy trochę boczne drogi ( wg wskazówek Horodyskiego), ale i tak musiała się cofnąć na drogę do Palermo. Nie było źle, bo pilotowała mnie Nel i jakoś szczęśliwie zaparkowaliśmy w samym centrum. Potem oblecieliśmy trochę miasto, zwiedziliśmy Muzeum Narodowe – kobiety dziś za darmo, Horodyski zapłacił i uczestniczyliśmy w manifestacji kobiet, ale dokładnie nie wiemy na jaki temat. Może miało to coś wspólnego z mafią. Na jednym z transparentów napisane było Nella, więc chyba to na cześć i chwałę Nel. Ona jednak nie przyznaje się do niczego...