Dziś plaża. Nie wiem jak to się stało, ale po 3 godzinach leżenia pod cieniu , Horodyski stał się koloru czerwonego. Ja dopiero w domu zauważyłam, ze się trochę opaliłam – po trzech godzinach łażenia po słońcu. Potem pospaliśmy w domu i zrezygnowałam z dalszego plażowania, z uwagi na kolor Horodyskiego. Spakowałam się, bo jutro rano fruuuuu – do Singapuru.