Tu jest 2 w nocy, ale spanie dla mnie się skończyło, za jakąś godzinę grzecznie wrócę do łóżka, ale na razie siedzę na naszym balkonie .Za balkonem Chinatown, ciche i wysprzątane. Wieczorem poszliśmy skosztować tutejszego jedzonka, a potem siedzieliśmy i gadaliśmy nad butelką jakiegoś trunku zakupionego zapobiegliwie w Londynie.
British Airways, którymi lecieliśmy, pomimo przemiłej obsługi, nie umywa się jednak do wysokiego poziomu, jaki prezentuje Qatar Airways. Kolację dostaliśmy dobrą, ale śniadanie beznadziejne. Lot był bardzo długi, ale nie było zbyt wiele udogodnień. Generalnie jednak nie było tak źle.
Jakoś dotarliśmy do naszego hotelu, który okazał się bardzo fajny ( Lantern Hotel na Jalan Petaling ). Brak mi weny, bo mój organizm w ogóle nie wie, która to godzina...