W sumie dwa dni chodzenia po Tallinie to nadto, więc za cel na dziś wzięliśmy wyspę Aegna. Kojarzyła nam sie ta nazwa nieodparcie z grecką Eginą, na której kiedyś byliśmy. Prom odchodzi trzy razy dziennie ze starego targu rybnego, położonego za naszym hostelem. Rejs trwa godzinę. Przewodnik, który mamy ( NG) jest tak beznadziejny, że nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Wyspę opisano jako połączenie Pobierowa z Wisełką , więc za bardzo nie przejmowaliśmy się tym, że zaspaliśmy i ledwo łyknęliśmy coś na śniadanie.
Aegna jest piękna i jest na niej mnóstwo ścieżek spacerowych, puste plaże, piaszczyste i kamieniste, borowiki, stare drzewa, głazy – budka portowa z dwoma najcudowniejszymi kibelkami z serduszkiem, jakie widziałam - ale o czymś takim jak sklep – najstarsi górale tu nie słyszeli. Obiegliśmy więc wyspę na głodniaka i z jedną małą butelką wody, która na szczęście napełniliśmy potem w miejscu czerpania wody. Znajduje się tu cała masa opuszczonych domów letniskowych. Tylko kilka jest zamieszkałych. Na sam koniec odkryłam nawet bar, niestety już zamknięty – bo tu już jesień i dawno po sezonie.
Tak w ogóle to jechała tu w przekonaniu, ze to sierpień, lato, czasem może być trochę chłodniej wieczorami, ale zapomniałam, że tu taka sama szerokość geograficzna jak Grenlandia. I tak też tu to czuć. Może przesadzam, ale zabrałam dla nas po jednej bluzce z długim rękawem i tylko dzięki Horodyskiemu w ogóle zabrałam kurtki....
Ciasto z passiflorą zaliczone – bardzo dobre, ale jadłam lepsze :p
I co dzień widujemy tu jakiś Ice Bucket Challenge...
Na wyraźne życzenie Horodyskiego, który ( cud się stał!) przeczytał moje pisanie!
Otóż mąż mój zażyczył sobie odnaleźć na wyspie Egina, czy jak jej tam - grzyby. Grzyby te, jak sie okazało na wyspie tej występowały, a mąż mój Zygmunt, grzyby te odnalazł w postaci 5 do 8 borowików, klasy I. Przemycił owe borowiki w kieszeni kurtki, a następnie podstępem oraz groźbą zupełnie bezprawną zmusił mnie do zrobienia z nich sosu grzybowego. Sos ten spożyliśmy. Żyjemy też, więc chyba grzyby w Estonii są takie same jak u nas :)