6.12
Jeszcze później – Jakarta
Pioruny biły w samolot, skrzydła łopotały , Halka porzuciła męża dla indonezyjskiego ochroniarza, a my z Horodyskim ,w tej ciężkiej godzinie , trzymaliśmy się za ręce i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
Przeżyliśmy...
6.12
Jeszcze, jeszcze później .
Jakarta
Mamy dziś pecha, bo nasz Qatar do Dohy opóźniony 2 godziny...
Zygmunt pyta:
Z czym czeka Robert ?