Geoblog.pl    magdah    Podróże    Indonezja - podróż powierzchowna    to, co trzeba uczcić
Zwiń mapę
2012
03
gru

to, co trzeba uczcić

 
Indonezja
Indonezja, Lovina
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14826 km
 
3.12
Dziś byliśmy bardzo mądrzy i po zapoznaniu się z mapą, przewodnikiem i opinią faceta z recepcji pojechaliśmy naszymi rowerami o swojskiej nazwie Polygon do wodospadu Air Terjun Singsing. Należy po minięciu kamiennej bramy ,jadąc na zachód, przejechać jeszcze około kilometra i skręcić w lewo – tam,gdzie kierunkowskaz wskazuje na SingSing. Po kilkuset metrach dojedzie się do warungu,gdzie można zaparkować pojazd ( datki ) i skorzystać z usług przewodnika ( i tak lezą za tobą czy chcesz czy nie) . Ścieżka do wodospadu znajduje się naprzeciwko warungu. Najpierw dochodzi sie do pierwszego wodospadu, a po przejściu na drugą stronę strumienia , schodami do drugiego. Bardzo łatwe, ale kamienie są śliskie i trzeba zamoczyć nogi.
Wczoraj pojechałam w sandałach,ale dziś – w japonkach – po zamoczeniu chodzi się w nich jakby były polane olejem. Poszłam więc bez butów, bardzo stabilnie, ale bolą mnie trochę stopy, bo kamienie były niekiedy ostre. Całkiem niezła wycieczka - pod wodospadem można się kapać.
Potem pojechaliśmy do gorących źródeł – jakieś 7 km dalej.
Aby tam się dostać należy pojechać do miejscowości Banjar i koło budynku Policji skręcić w lewo. Po jakichś 2 km dojedzie się do wioski,gdzie trzeba skręcić ponownie w lewo ,ale chyba jest tam drogowskaz. Droga jest fatalna i wiedzie bardzo stromo pod górę, ale tylko kawałek. Po kilkuset metrach wjeżdża się w ciąg straganów, gdzieś tam uiścić trzeba opłatę - chyba 5.000 rp. rowery zostawiliśmy na parkingu i poszliśmy wymoczyć się w basenach. Jest ich tam trzy – pierwszy z bardzo gorąca wodą, pachnącą siarką . Z ust demonów czy innych lwów leją się strumienie i można nieźle się wymasować. Drugi z basenów położony jest poniżej i owe demony plują do niego wodą z pierwszego basenu – ale w drugim woda jest chłodniejsza i można w nim pływać.
Trzeci jest trochę dalej i można pomasować się mocnymi,gorącymi strumieniami, bo woda leci z bardzo wysoka. Jest tam jeszcze oczywiście szatnia, gdzie można się przebrać i zostawić rzeczy i restauracja. To bardzo przyjemna, balijska wersja Bad Saarow - świetne miejsce na odpoczynek. Dodatkowym plusem było to, że droga powrotna wiodła cały czas z górki...
A nie był to koniec dnia...
Przy kolacji wskayupował się Zygmunt junior , a po ...
wybraliśmy się – z okazji urodzin Krzyśka ,które były dnia poprzedniego, ale zostały przegapione – w miasto w poszukiwaniu muzyki na żywo. Po przesłuchaniu kilku knajp – wszędzie, z uwagi na małą ilość turystów istnieje głód klienta – wybraliśmy zespół grający Gipsy King. Impreza zaczęła się od tancowania z Rosjaninem Waldemarem, a skończyła się baletami z Japonkami – my z Halką , a Krzysiek w japonkach.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zubek
zubek - 2012-12-04 23:41
A co do urodzin Krzysia to raczej obchody na 15.12. planujcie - wiadomo gdzie...
Wszystkiego najlepszego - a grill i ognisko czeka!
Pozdrawiam
R
 
zubek
zubek - 2012-12-05 00:13
Ps - zapomniałem dodać - czekamy na WAS - stęskniliśmy się nieco za kulturalnym towarzystwem, a Banische w rozjazdach jakichś...
Papa - R
 
Jola
Jola - 2012-12-05 16:32
super impreza.
Wy w "japonkach", a u nas snieg!
 
 
zwiedzili 28% świata (56 państw)
Zasoby: 492 wpisy492 1023 komentarze1023 4803 zdjęcia4803 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
20.11.2024 - 22.11.2024
 
 
29.09.2024 - 10.10.2024
 
 
04.07.2024 - 07.07.2024