Wyspani do granic możliwości , wstaliśmy o świcie i o 8.00 wyruszyliśmy w miasto. Wszystkoa było pozamykane, więc poszliśmy daleko zobaczyć z punktów widokowych Kanchengungę.Była tam na pewno, ale z powodu chmur tak gęstych, że mieliśmy wrażenie, że stoimy w mgle, zobaczylismy – nic. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach. Z dzikich zarośli w okolicy bardzo ładnego kościoła św. Andrzeja wzięliśmy próbkę ziemi ( nie wiem czy to wilgotna czy nie i wzięłam jedną, ale pies to! Miałam tylko jedna probówkę, teraz już nosze po dwie). Po dłuższym spacerze na którym podziwiałyśmy z Halką mundurki tutejszych uczniów , odnaleźliśmy fotografa, który zrobił mi zdjęcie do permitu ( nie do publikacji!) i poszliśmy na anielskie śniadanie do piekarni Glenary`s , które spożyliśmy ze smakiem patrząc na chmury zasnuwające Himalaje( wierzę, że gdzieś tam są). Potem poszliśmy załatwić permit do Sikkiimu. A że jesteśmy wygodni – poszliśmy najpierw do Foreigners Registration , gdzie dostaliśmy wniosek, który został wypełniony i zarejestrowany. Z tym udaliśmy się w długą drogę w dół do District Magistrate Office i tam wklepali nam permit i tyle. Wcale więc nie trzeba bawić się tak, jak to napisano w przewodnikach- najpierw do District Magistrate Office po wniosek, potem do Foreigners Registration po pieczątkę i z powrotem do magistratu po permit. Droga jest dość uciążliwa, gdy trzeba drapać się po schodach w górę!W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku pojechaliśmy na plantację herbaty, gdzie pooglądaliśmy co z tą herbata robią i jak oraz obejrzeliśmy przepiękny widok na Darjeeling i wdychaliśmy naprawdę wspaniałe powietrze na wzgórzach. Bardzo nam się to podobało i w dobrym humorze nabyłyśmy po dwie paczki herbaty. Potem rozochocone poszłyśmy jeszcze do jednego herbacianego sklepu, gdzie kopiłyśmy po kilka próbek różnych herbat, które teraz kosztujemy. Kolację zjedliśmy w bardzo pięknej restauracji mieszczącej się nad naszą piekarnią i Horodyski odjechał w świat odosobnionych miejsc i papieru toaletowego. Boże chroń mnie przez cierpnącym chłopem !Pognał więc do hotelu w samotności, a my odbyliśmy miłą rozmowę skypowa z Madzią.