Tak wiec dziś rano wysiedliśmy z pociągu w miejscowości Lao Cai, a stamtąd busem przeprawiliśmy się do Sapy. Sapa to górska miejscowość, bardzo mała zresztą. Nie chce mi się mówiąc szczerze dziś pisać, wiec powiem jedynie, ze po śniadaniu , które zjedliśmy w hotelu - poszliśmy na trek w dolinę ( Sapa leży na gorze) . Jolka wymiękła i poszła pozwiedzać targ itd.
Wrzucam zdjęcia , resztę opisze jutro...