19.04
Wiosna przyszła, Horodyski marudzi, a więc Nepal nas wezwał. Jako, że jesteśmy cudownymi rodzicami, zabieramy z sobą najmłodsze dziecko. Będziemy wędrować gdzieś tam w okolicach Annapurny, ale nie wiem, bo postanowiłam zastosować metodę Krzyśka i nie wiedzieć co mamy w planach. Horodyski chce iść wszędzie, ale na szczęście nie da rady. Mam tylko nadzieje, że oszczędzone mi zostanie 3400 schodów do Ulleri. W każdym razie pierwsze dwie noce spędzimy w Kathmandu, gdzie Madzia znalazła strasznie drogi hotel, coś w okolicach 26 dolarów za pokój trzyosobowy. Ostatnio płaciliśmy chyba 14.
Lecimy Turkish Arlines , wiec może będzie lepiej niż ostatnio z KLM.
Nie wiem dlaczego nie mogę wpisać po prostu Berlin...