Latamy nad Nazca , Paracas

Zerwaliśmy się raniutko, zjedliśmy śniadanie ( 8 soli za osobę ), a ja poleciałam odebrać nasze pranie, na które dodatkowo musiałam czekać. W każdym razie o 9.00 byliśmy na lotnisku, gdzie poddano nas ważeniu i wynikło z tego problem wielkiej wagi. Stanęło na tym, że Horodyski musiał dopłacić za jedno miejsce ( 60 dolarow). Dlugi kurs 40 minut kosztuje 90 dolarów. Dali nam większy samolot i dołożyli jednego chudego Niemca z Kőln. Bujało tą Cessną tym bardziej, że w pakiecie było oblatywanie wszystkich rysunków z obu stron. Niektórym było troche Niemniej jednak było warto dać się zważyć ( masakra!) , przejść całą procedurę lotniskową itp. Oprócz najbardziej znanych rysunków, na Nasca widnieje mnóstwo różnych linii, strzałek itp. Później, już z autobusu do Ica, widzieliśmy wieże widokowe i któryś z rysunków .

Bezpośrednich autobusów z Nasca do Paracas nie ma, trzeba się przesiąść w Ica ( 3 albo 4 godziny 16 soli) . W Ica Horodyski skumał się z pewnym facetem z Cusco i załatwili bus do Paracas, facet podróżował z całą ffamilią. Nic ciekawego się nie wydarzyło, oprócz tego, że na środku drogi otworzyły się tyle drzwi i zgubiliśmy nasz plecak ale komputer nie ucierpiał została tylko wgnieciona puszka z kawą , ale nie moja tylko Halki, więc Ok.

Paracas oferuje szereg cudnych atrakcji, które głównie składają się z pływania szybką łodzią w celu zaobserwowania morsów lub czegoś podobnego, obejrzenia łuku skalnego i czegoś tam jeszcze, bardzo nam to tłumaczył kierowca w czasie drogi do Paracas. Jednak z uwagi na fakt, że podczas naszej ostatniej wizyty na Malcie, podobny łuk obrócił się w perzynę w dzień lub dwa po wizycie Horodyskiego, jak sądzę, dla dobra ludzkości i dziedzictwa przyrodniczego Peru, postanowiliśmy dzień spędzić na plaży, wylegując się i śpiąc, co w chwili obecnej robimy.

Zdecydowanie byłam w ładniejszych miejscowościach nad morzem niż to, ale trudno, pachnie tu wodorostami i jest całkiem przyjemnie, plaża czysta, aczkolwiek za moimi plecami leży jakaś torba foliowa i niedopałek papierosa . Tutaj bardzo niewielu ludzi chyba pali, jak już to widzieliśmy tylko Francuzów z naszego hostelu w Cusco.

Komentarze (1)