Poggibonsi kojarzy mi się nieodmiennie ze szpitalem psychiatrycznym, w którym prawie były na gaje oliwne moje dzieci, podczas naszego poprzedniego pobytu. Nie wiem dlaczego, ale gdy miałam ich odebrać właśnie z Poggibonsi- umówiły się ze mną właśnie tam. ,
Wczoraj wieczorem po krótkim locie z Berlina do Pisy, przedzierając się przez ulewę i gęsta mgłę oraz walcząc z samochodem i nieodkrytym światem systemu świateł drogowych i innych, po pokonaniu miliona zakrętów w owej mgle , jak również drogi polnej z tysiącem dziur, dotarliśmy do pięknie położonego Podere il Pino ( cholera wie co to znaczy). Nasze mieszkanie składa się z dwóch sypialni, salonu z kuchnią i łazienki. Widoki mamy obłędne, jak tutaj wszędzie, głównie nentu a gaje oliwne i winorośle, jak tutaj wszędzie. Zaletą apartamentu jest dziwne rozmieszczenie kuchni, która wymusza na nas dziwne pozycje przy robieniu kawy i zmywaniu naczyń. Zwłaszcza Krzysiek, który zmywa, narzeka na konieczność wykonywania dziwacznych wygibasów przy ustawianiu naczyń na suszarce. Ledwo co powstrzymaliśmy go od wykonania małego remontu...
Dziś rano obudziło nas słońce i pełni energii ruszyliśmy na odkrywanie Sieny i okolicy. Oczywiście pierwszym przystankiem był market, gdzie zrobiliśmy wielkie zakupy składające się głównie z różnych przysmaków, stanowiących razem dziwną kombinację, ale co tam...
Po Sienie udaliśmy się do Montalcino, Pienzy i Montepulciano, a obiad spożyliśmy w uroczym i pustym A jakoś tam. Tradycyjnie , jak i podczas go pobytu nastąpiło poszukiwanie samochodu, aczkolwiek teraz korzystam z supernowoczesnej funkcji „ tu jest twój pojazd”. Jak jednak odczułam to na własnej skórze, nie zawsze w technice jest tak, jak się myśli , a to co niby było zapisane, zapisane nie jest. Po drodze podziwialiśmy przepiękne widoki toskańskie , a ja cudowne toskańskie błoto, w które wpakowałam się na którymś z punktów widokowych, chcąc zrobić niezapomniane fotki. Do domu wróciliśmy ciemną nocą i spożyliśmy zakupione w Montepulciano , czy gdzieś tam trunki.
O tej porze roku na szczęście nie ma tu za wielu turystów i gdyby nie padało, byłoby całkiem przyjemnie.