Nocleg = 7 noclegów w Azji
Dzienny budżet = chyba miesiąc w Azji :(
Zaczynam po cichu podejrzewać, że Horodyski jest Anonimowym Katolikiem . Wodzi mnie po wszystkich kościołach,otwartych i zamkniętych, dużych i małych , brzydkich i ładnych , odnowionych i ruinach , a także po innych miejscach kultu. Bronie się jak mogę, ale , gdy widzimy na horyzoncie wieżę kościoła, włącza się wbudowany w Horodyskiego kompas i jak on, kieruje się zawsze w odpowiednią stronę. Ja, jako osoba niewierząca, proponowałam mu niejednokrotnie, aby zległ krzyżem przed ołtarzem – nie chce. Chce ciągać mnie dalej , aby oglądać wszystkie Madonny świata. Kiedyś w Wilnie przeciągnął mnie po 99 kościołach, ale zostały mu chyba jeszcze ze 3 do zobaczenia – już się boję, bo w sierpniu znów tam jedziemy...
Tutaj na szczęście większość ma zamknięte wrota po wieki, ale i tak są powodem ciągłych naszych kłótni.
Dziś po porannym zwiedzaniu, opuściliśmy Brugię i po godzince z plusem w pociągu – jesteśmy w Brukseli. Bardzo nam się jak na razie podoba, niestety rzeczy tu dzieją się straszne i ze wszech stron zaatakowały nas czekoladki. Oczywiście były też i w innych miastach, które odwiedziliśmy, lecz tutaj są strasznie agresywne i atakują. Gdzie się nie obrócisz – czekolada.... Musieliśmy więc ulec i teraz leżymy napchani po uszy.