Geoblog.pl    magdah    Podróże    Wietnam i Laos 2008    Sapa
Zwiń mapę
2008
09
lis

Sapa

 
Wietnam
Wietnam, Lào Cai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12196 km
 
Tak jak pisałam, wczoraj wybraliśmy się z Zygmuntem na niespodziewany trekking w okolicy Sapy. Po śniadaniu, które zjedliśmy w naszym hotelu, wyszliśmy na spacer - może po 3 km zobaczyliśmy ścieżkę w dol doliny, którą podążało wielu białasów w towarzystwie miejscowych babek w fajnych strojach (tutaj niestety kompy jak z demobilu i nie mogę wrzucić zdjęć... ). Jolka , jak pisałam, wymiękła i wróciła do Sapy, my poszliśmy. Jak się potem okazało, na całym szlaku, a mial on chyba ze 12 km, tylko my nie mieliśmy przewodnika( nie wiem po co ten przewodnik, bo ścieżka była tylko jedna). Dodać trzeba, że nawet nie wiedzieliśmy, że można na jakakolwiek wycieczkę pójść z przewodnikiem. Chyba,ze na Phang Xi Pang - najwyższy szczyt w Indochinach - jakieś 3000 m. Nawet rozważaliśmy wycieczkę 5 dniową na Pchang Xi Pang, ale ze względu na Jolkę, która nawet butów nie miała, nie mówiąc o chodzeniu jako takim - daliśmy sobie spokój. W każdym razie bardzo milo wędrowało się wśród pól ryżowych w dol doliny. W pewny miejscu należało przekroczyć strumień, dość głęboki i wartki, a na strumieniu - tylko jedna kładka. kładkę zaś obsiadł Wietnamczyk z dziesięciorgiem chyba dzieci i żądał 20.000 dongów ( 1 euro) za przejście. Jeden z facetów wkurzył się nie na żarty - wykupił wycieczkę ( za 45 USD) i nie zamierzał płacić za kładkę... Doszło do przepychanki, ale Europejczyk, jako,że miał z 1,85 m , a Wietnam 1,50 m - przeszedł na druga stronę strumienia bez większych problemów.
My, jako ze bez grupy - grzecznie daliśmy po dolarze.... PO przejściu kładki wędrowaliśmy przez wsie, a ja nawet porozmawiałam z miejscowymi kobietami. Rozmowa była zwykle bardzo prosta - akurat na mój angielski. Hello, hello! Jak masz na imię? A ty? Ile masz lat? Ile masz dzieci itd. W każdym razie mam koleżankę Wu w okolicy Sapy... Wypiliśmy tez piwo w wiejskim sklepie ( ja z nakrętki od termosu ) w towarzystwie śpiącej pod ścianą świni. Sklep zaś to sypialnia, jadalnia , pokój dzienny i sklep w jednym.... Ale tak tu ludzie mieszkają. Chyba żadna z grup nie zatrzymuje się tam na piwo, bo wzbudziliśmy wielkie zainteresowanie miejscowych dokonujących zakupów oraz właściciela. Stąd nakrętka od termosu. Spotkałam tez bardzo miłe dziewczynki z którymi potem Zygmunt zrobił mi zjecie Tam w ogóle wszyscy strasznie chcą rozmawiać po angielsku. Wszyscy tzn, dzieci. dorośli, pomimo, że pracują z turystami, prawie nie mówią po angielsku. Nie zdają sobie jednak sprawy, że moja znajomość angielskiego jest nikła. To pewnie ze względu na mój piękny akcent...
Wróciliśmy bardzo zadowoleni po południu. Po drodze wstąpiliśmy do kawiarni we wsi - prawdziwej kawiarni ze stolikami, ladą, nie w wiejskiej chałupie, ale w drewnianym bardzo porządnym domu. Wystawiono tam tez trochę lokalnego rękodzieła. Słowem - wszystko pod turystów. facet zaś nie mówił ani słowa w żadnym języku poza wietnamskim.
Udało nam się podłapać transport do Sapy od szosy - wędrówka wśród śmigających po krętej drodze motorków nie byłaby zbyt wesoła.
Dziś, aby nie zostawiać Jolki znów samej wybraliśmy się na wycieczkę organizowaną przez lokalne biuro - na niedzielny targ do Bac Ha. Powiem jedynie, ze nie wiedziałam, ze targ - nie powiem ze nieciekawy będzie jedynie małym przystankiem, bo reszta wycieczki ( od 7.00 do 15.30) to była podróż busem... Tragedia... jedyna prawdziwa atrakcją było obsuniecie się części drogi w górach i utworzył się ogromny korek, dopóki buldożery nie wyrównały gruntu..
W samym Bac Ha restauracja , do której zaprowadzono nas na lunch okazała się takim niewypałem,ze szkoda mi nawet o tym pisać... W kazdym razie po powrocie , aby odreagować, poszliśmy do uroczej restauracji na pyszne jedzenie...
To na tyle. Jutro rano - o 7.30 ruszamy w stronę Laosu...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Magdalena
Magdalena - 2008-11-09 15:18
Boże w przyszłym roku jade z Wami;) nie będę marudziła;]
 
renmar
renmar - 2008-11-10 15:43
Jeszcze niecale 3 tygodnie i wreszcie powrot do rzeczywistosci-zimno,deszczowo i buro.Ale za to w Sze Sze sa juz ozdoby swiateczne.Du...ze pozdrowionka dla Zygi!
 
 
zwiedzili 28% świata (56 państw)
Zasoby: 492 wpisy492 1023 komentarze1023 4803 zdjęcia4803 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
20.11.2024 - 22.11.2024
 
 
29.09.2024 - 10.10.2024
 
 
04.07.2024 - 07.07.2024