Plan B, bo powstały na wypadek zmiany planów państwa młodych, którzy zaprosili nas na litewsko- polsko - angielski ślub w Wilnie.
Pomimo, że linie Air Liutanica trzykrotnie przesuwały godzinę odlotu, w miarę wygodni8e , po północy postawiliśmy nogę na litewskiej ziemi i polegliśmy w Corner Hotel ( jak na razie polecam- wygodne łózka). Zaraz śniadanie, a po nim zaczynamy ( właściwie to ja, bo Horodyski wbije się w garnitur i już) szykowanie i idziemy odwiedzić jeden z malutkich wileńskich kościołów ( jeszcze nie wiemy jaki), gdzie Żaneta i Marcin powiedzą sobie TAK.