Geoblog.pl    magdah    Podróże    Assam, Darjeeling i Sikkim - czyli jedziemy na herbatę    Brahmaputra
Zwiń mapę
2011
09
lis

Brahmaputra

 
Indie
Indie, Guwāhāti
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7941 km
 
09 - 10.11

Czytamy wasze komentarze, ale jak na razie nie trafiliśmzy na dobry internet – poza Varanasi. Pewnie trzeba poszukać, ale nie chce mi się latać , bo szkoda czasu. Gdy więc trafię już na jakąś kafejkę, gdzie mogę podłączyć mój komputer – bo to jest głównym problemem – nie wszędzie się da, wrzucam to, co napisałam i tyle.

Zdjęcia wrzucę więc po powrocie do domu, chyba, że tu w Delhi znajde lepsze łącze niż nasze wi-fi w hotelu ( które działa tylko na parterze – my mieszkamy na 3 pietrze.

W Guwahati jest nic. Jedyną atrakcją tego miejsca jest wielka Brahmaputra, do której Hindusi wlewają co się da i czego się nie da. Rzeka jednak jest naprawdę wielka i zniesie więcej, aniżeli ścieki z prawie milionowego Guwahati. Wybraliśmy się łodzią na drugi brzeg – w celach turystyczno – naukowych , bo pobieraliśmy z łachy próbki gleby. Taka przyjemność kosztuje 5 rupii w jedna stronę. Gdy wracaliśmy, pan od łodzi chciał skasować od nas cenę x2, ale został zakrzyczany przez naszych współtowarzyszy podróży i w niechwale oddał zagrabione 10 rupii...

Resztę dnia chcieliśmy spędzić bardzo kulturalnie i wybraliśmy się do Assam State Museum. Zapał Horodyskiego do oglądania indyjskich zaszłości wzbudził wielkie poruszenie wśród uśpionych upałem pracowników muzeum. Horodyski rozsiadł się na schodach i za nic nie chciał się ruszyć. Po chwili z 5 facetów z komórkami biegało tam i z powrotem, aby otworzyć choćby jedną salę dla nawiedzonego turysty z Europy. Rachunki telefoniczne Muzeum w Guwahati wzrosły znacznie, bo dzwoniono wszędzie, łącznie, jak sądzę z ministrem kultury. Co chwilę przybiegał ktoś coś tłumacząc, a sprzątaczki i techniczni wyglądali wystraszeni zza drzwi.

Turysta jednak wymiękł i poszliśmy poszukać herbaty...

Herbatę zakupiłyśmy z Halką prawie pod naszym hotelem - poprzedniego dnia poszłyśmy strasznie daleko, ale w nieodpowiednią stronę – w świat części o i stali zbrojeniowej. Zwiedziliśmy też cudny targ z mnóstwem pięknych owoców, ryb żywych i suszonych , zarżniętych kóz i żywych kurczaków.

Dziś wsiedliśmy do samolotu Spicejet i przylecieliśmy do Delhi. Mamy hotel w dobrym miejscu i – mam nadzieję – bez Pana Szczurka. Jest nawet internet, ale jego prędkość nie daje żadnych nadziei na wklejenie choćby jednego zdjecia...

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
SiR
SiR - 2011-11-13 17:30
Cos mi tu nie gra. Przeciez Indie rzekomo to raj dla technologii IT - a tu siec jak na polskiej wiosce albo na terenach potencjalnie zalewowych niedaleko metropolii, ktora byla wam po drodze.
 
 
zwiedzili 28% świata (56 państw)
Zasoby: 495 wpisów495 1026 komentarzy1026 4860 zdjęć4860 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
20.11.2024 - 25.11.2024
 
 
29.09.2024 - 10.10.2024
 
 
04.07.2024 - 07.07.2024